poniedziałek, 12 stycznia 2015

DZIESIĘĆ

Między mężczyzną a kobietą przyjaźń nie jest możliwa.  Namiętność, wrogość, uwielbienie, miłość- 
tak, lecz nie przyjaźń.

Była wykończona. Przyjechała tu po to by wypocząć, odseparować się od reszty świata a męczyła się

 coraz bardziej. Czym? Co Jej tak przeszkadzało, że nie potrafiła normalnie funkcjonować?

Świadomość tego, iż pocałowany przez Nią mężczyzna jest w pokoju obok? Czy może to, że nie jest

z Nią w tym pokoju tylko zabrał ze sobą inną dziewczynę? Nie potrafiła zrozumieć toku swego

myślenia. Nie nadążała za sobą, przecież nie powinna tak tyle czasu poświęcać Jego osobie! Mimo

 wszystko czuła nutkę zazdrości gdy widziała dziewczynę. Lena je z NIM śniadanie. Lena idzie z

NIM spać. Lena idzie pozwiedzać plażę z NIM. Te myśli przytłaczały Jej głowę jak zbyt ciężki głaz.

Postanowiła wziąć orzeźwiającą kąpiel by pozwolić swym zagmatwanym myślom choć na chwilę

dać odsapnąć. Zmoczyła swe ciało ciepłą wodą po czym wmasowała w Nie brzoskwiniowy żel pod

prysznic. Spłukując nadmiar piany stała tak jeszcze przez chwilę  czując jak krople wody ściekają po

 Jej bladej skórze. Gdy wycierała już swe ciało w miękki puchaty ręcznik usłyszała pukanie do drzwi.

 Myślała, że to obsługa, dosłownie pięć minut temu zamówiła kolacje do pokoju ponieważ konała z

głodu. Owinęła się ręcznikiem tuż nad piersiami i pomaszerowała szybkim krokiem do drzwi.

Otworzyła je z wielkim rozmachem i i uśmiechem na ustach lecz gdy zobaczyła osobę przed Nią

mina Jej zrzedła. Do Jej uszu dobiegł dźwięk głośnego pogwizdywania.

-Możesz się tak nie gapić?- zapytała widząc palący Ją wzrok blondyna na swoim ciele. Już na pewno

 przyjaciele tak na siebie nie patrzą.

-Z trudem- odparł wchodząc do środka. -Lena martwi się o Ciebie. Zapewne jesteś samotna w tym 

pokoju, może przyjdziesz do ....
LENA To imię znów przewinęło się przez głowę Joe. Miałaby do Nich pójść i co niby robić? Grać w

 karty? A może porozmawiać sobie o ich szczęśliwej miłości? Dziewczyna nie wyobrażała sobie

takiego scenariusza.

-Nie, Marco. Nie czuję się samotna. Zaraz idę spać, podziękuj Lenie za troskę- odparła.

-Ale nie dasz mi nawet dokończyć. Zaraz na plaży jest impreza. Z tego co wiem Ona nie znosi słowa
  sprzeciwu.

Serce Joe zakuło milionami małych szpileczek. Skąd On tyle o Niej wie? Nie miała ochoty na

jakiekolwiek imprezy ale ciekawość wzięła górę. Miała okazję poznać bliżej Lenę i zamierzała z tego

 planu skorzystać.
***
Wprawdzie była już gotowa do wyjścia lecz nie wiedziała czy to był na pewno dobry pomysł z tą

imprezą. Ubrana w krótkie koronkowe spodenki i top który opinał Jej szczupłą sylwetkę postanowiła

wziąć jeszcze ze sobą cienki sweterek w razie gdyby naprawdę wieczór okazał się chłodny. Biła się

non stop z myślami, wcale nie miała ochoty tam iść i to najmniejszej. Wybierając numer w telefonie

do Lisy chodziła nerwowo po pokoju czekając na odzew ze strony przyjaciółki.

-Lisa? No w końcu, musimy porozmawiać.

-No ja myślę! Nie dzwonisz przecież do mnie o tej porze, żeby powiedzieć mi dobranoc, prawda?- 


zapytała Lisa, która znała Joe już na wylot.

-Bo ja...bo ja....Nie wiem co robić- stwierdziła na jednym tchu nie przestawając chodzić w kółko po

 pokoju.- Chodzi o Reusa. Niby mieliśmy zostać przyjaciółmi. A On się tak zachowuje...

-Tak to znaczy jak?-
wtrąciła się blondynka, która musiała znać każdy nawet najmniejszy szczegół z

życia towarzyskiego Johanny.

-No flirtuje ze mną, chociaż nie powinien. Rany boskie Lisa On przyjechał tu z dziewczyną. 

Cholernie ładną dziewczyną- dodała po chwili namysłu.

-Może widzi jak się peszysz przy Nim i traktuje to jako dobrą zabawę? Flirt to nie grzech, pocałunek

 zresztą też nie.

-Jak zawsze można na Ciebie liczyć wiesz? Co mam robić? Olewać Go? Czy może też zacząć 


flirtować aż da sobie spokój?

-Ja myślę, że Ty najlepiej wiesz co masz robić. Po prostu nie daj się. Mario Cię za bardzo 


 skrzywdził, żebyś tak po prostu dała znów się omamić. Nie zapominaj o tym.
***
Oddychaj i idź przed siebie. Z takim nastrojem bojowym Joe zmierzała w kierunku plaży. Dostrzegła

z oddali grupkę przyjaciół imprezujących przy ognisku więc właśnie tam skierowała swe kroki.

 Usiadła tuż koło Maggie na złocistym piasku i otrzymawszy butelkę z piwem pociągnęła łyk

zimnego napoju.

-Jestem taka szczęśliwa, że mnie tu zabrałeś Marco- na cały głos oznajmiła Lena klejąc się do

 blondyna jak pijawka do ludzkiej skóry.

Joe nie mogła patrzeć na dziewczynę wprost leżącą na Reusie toteż postanowiła iść na parkiet

zatańczyć z przypadkowym mężczyzną. Poruszając biodrami w obie strony poczuła przed sobą

obecność mężczyzny. Młody brunet okazał się idealnym partnerem do towarzyskiego tańca. Nie

nadeptywał specjalnie na nogi i potrafił nienagannie kierować kobietą w tańcu. Przetańczyli tak trzy

kawałki po czym brunetka postanowiła podejść do baru by zamówić jakiś mocniejszy trunek.

-Margarita proszę- rzekła do barmana siadając na wysokim krześle.

-Dla mnie również- usłyszała za sobą znajomy głos który rozpoznała od razu.


-Nie bierzesz dwóch? Lena na pewno z chęcią też by się napiła.- stwierdziła z przekąsem

przymrużając oczy.

-Bluzeczka Ci się podwinęła- szepnął Jej na ucho Reus co sprawiło, że dziewczyna wzdłuż

kręgosłupa poczuła dreszcze. Blondyn przechwytując swojego drinka uśmiechnął się szyderczo po

czym skierował swe kroki w stronę plaży. Dziewczyna wypiła jednym haustem swój kieliszek

wykrzywiając przy tym twarz i pobiegła za Marco.

-Co Ty sobie wyobrażasz?!- krzyknęła ciągnąc za koszulkę tak aby blondyn na chwilę przystanął.
***********************
PRZERWA NA REKLAMY!!!!
Ach nawet nie wiecie jak KOCHAM kończyć w takim momencie! :)
Tylko proszę mnie nie hejtować za to hah :)
Zostawiam Was z nowiutkim, jeszcze cieplutkim rozdziałem a ja idę się zgłębiać w jakże ciekawy podręcznik od biologii :(
RATUNKU!!!!
Hahahahh nie ma sprawy już idę :)

Dobranoc perełki i dziękuuuję bardzo za każdy komentarz!!! Jesteście WIELKIE!

<3
p.s.  Zapraszam na mego drugiego bloga----->KLIK

10 komentarzy:

  1. Rozdział cudny <3
    No nie źle .
    Marco robi to specjalnie , chyba tylko żeby sprowokować Joe .
    No i akurat w takim momencie skończyłaś no kurcze ... :)
    No nic w takim razie czekam nn :*
    Jestem bardzo ciekawa jak dalej potoczą się losy bohaterów i jak skończy się ta rozmowa :)
    Pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak przeczytałam początek spodziewałam się jakiegoś zwrotu akcji, a tu nadal irutyjący Reus - podrywacz. Co nie zmienia faktu, że jego relacja z Joe brnie coraz dalej i nie mogłaś znaleźć gorszego momentu, żeby zakończyć ten rozdział! Nie mogę się doczekać dalszej części i ewentualnej reakcji Leny (Boże, jaka z niej lala!)
    Pozdrawiam :)
    (ps. Jeden z moich ulubionych gifów 😎❤)

    OdpowiedzUsuń
  3. Z każdym rozdziałem to opowiadanie jest jeszcze lepsze, ciekawsze no po prostu cudowne ! <3
    Czyli jednak ! Wiedziałam że prędzej czy później ona coś do niego poczuję no i mamy już początki tego uczucia. A Leny nie lubię i już ! To taka paniusia i już. :)
    Na początku nie wydawało mi się w ogóle żeby Reus podrywał Joe, ale jak przeczytałam końcówkę to po prostu mnie to rozbroiło. Tylko dlaczego on to robi ? To mnie najbardziej ciekawi.
    Kochana pisz następny rozdział bo już nie mogę się doczekać co będzie dalej. ! <3 <3

    Buziaki ! ;***

    OdpowiedzUsuń
  4. Grr co za wkurzający Marco... Czyli taki, jakiego nie lubię... Zachowuje się jak rozkapryszone dziecko... Szkoda, że Maggie tego nie widzi może wzięła by go w obroty i ustawiła troszeczkę :)
    Tak czułam, że Joe długo tego nie wytrzyma i w końcu weźmie sprawy w swoje ręce. Oby tylko Marco zachował się jak dojrzały mężczyzna, a nie jak do tej pory... To nie jest dla niej łatwa sytuacja i mógłby to wziąć pod uwagę...

    Rozdział super! :)
    Czekam na kolejny :)
    Buziaki ;**

    OdpowiedzUsuń
  5. Zamorduję! Poćwiartuję! I spale żywcem!
    Jak możesz w takim momencie? A może właśnie teraz się pocałują!!!!!!!! Albo Joe walnie Mu w twarz! Tak, zasłużył sobie na to. Po co ta cała Lena? Chciał wzbudzić w Johannie zazdrość? Grrr już nie lubię tej dziewuchy. Sie przystawia do Niego jakby już byli 50 w małżeństwie.
    Jezu! Emocjonujący rozdział, czekam na kolejny!

    OdpowiedzUsuń
  6. Spodziewaj się mnie dzisiaj u ciebie w nocy XD
    Będę stała z dzidą przy twoim łóżku z rajtkami na głowie :D
    Dlaczego musiałaś przerwać w takim momencie? :C
    Ciekawość mnie strasznie zżera ! :D
    Rozdział jak zawsze cuuudny <3
    Czekam na kolejny
    Buziaki ;***

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie no nieeeeeeeeeeeeeeee:C
    I teraz to dopiero będę rozmyślała co się tam może wydarzyć. A wydarzy się prawda? Rany Julek! Od początku wiedziałam, że między tymi dwojgiem ludzi coś musi być! Aż iskrzy! A Oni się nawet do tego przyznać nie chcą. A Marco....szkoda gadać-.- Po co Mu ta Lena-paniusia?!
    Czekam czekam czekam!

    OdpowiedzUsuń
  8. Cześć kochanie ^^
    Właśnie wróciłam na bloggera i nadrobiłam to oto cudo.
    Powiem Ci, że zaskoczyłaś mnie i to bardzo wprowadzeniem tej Leny jako dziewczyny Marco. Widać, że taka "cukierkowa lala" z Niej. Jestem ciekawa jak to wszytko się dalej potoczy:)
    Czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  9. O JACIE :O
    zdecydowanie nie lubie Leny xd

    emmastory.pl

    OdpowiedzUsuń
  10. Spóźniona trochę, ale jestem :D
    Bardzo fajnie wyszedł Ci ten rozdział. Tak klimatycznie i momentami czułam się jakbym była tam razem z nimi.
    Bardzo ciekawi mnie Lenia i kim jest dokładnie .W sumie kim jest dla Reusa.
    Ciekawa jestem co stanie się dalej i cos czuję, że bez ostrej wymiany zdań się nie obędzie ;)
    Do następnego i zapraszam do siebie na nowy rozdział!
    Buziaki :* <3

    OdpowiedzUsuń