Jest takie stare egipskie przysłowie, które mówi, że jeśli kobietę ogarnia złość mężczyzna powinien dotknąć swoimi ustami Jej ust i trzymać tak długo aż złość zamieni się w namiętność.
-Co Ty sobie wyobrażasz?!-krzyknęła ciągnąc za koszulkę tak aby blondyn na chwilę przystanął.
Marco nic nie odpowiadał. Odwracając się w stronę blondynki patrzył na Nią wzrokiem, którym
zawsze zwalał Ją z nóg. Czuła te dreszcze przeważnie wtedy gdy Niemiec znajdował się stosunkowo
zbyt blisko Niej, gdy wdychała Jego nieziemsko pachnące perfumy i na wyciągnięcie ręki miała
idealnie wysportowane ciało. Otwierając nieznacznie usta dziewczyna stała tak w bezruchu oczekując
na jakąkolwiek odpowiedź, która by padła z ust piłkarza. Oboje już byli w stanie upojenia
alkoholowego, jak zresztą połowa społeczeństwa bytująca w tej chwili na imprezie. Co Marco w tej
chwili myślał? Czy w ogóle myślał? Chwytając w obie dłonie twarz Joe wpił się bezczelnie w Jej
usta nie zważając na nic. Świat w tym momencie nie istniał. Lena zdawała się być tak odległa,
zupełnie jakby żyła w innej galaktyce. Joe z mięknącymi nogami poczuła dreszcze wzdłuż całego
ciała, dawno nie czuła się tak dobrze. Obydwóm zabrakło tchu więc blondyn przystopował.
Oddychali głęboko nadal stykając się swoimi czołami. Johanna ponadto patrzyła z ukosa na Marco
nie mogąc uwierzyć w to co się stało dosłownie przed chwilą.
-Co Ty ro-bisz?- zaczęła sylabować jak na pierwszych lekcjach w szkole.Jej dotychczasowa złość na
blondyna zamieniła się w zdziwienie. Nie obchodził Jej wirujący świat dookoła, ludzie którzy
tańczyli w rytm latynoskich nut. Reus wydawał się być obojętny na kolejne zapytanie dziewczyny ,
już miał się obrócić na pięcie i dołączyć do reszty znajomych gdy kolejny raz tego wieczoru dał się
ponieść emocjo. Nie mógł tak po prostu odejść, nie wiedział dlaczego ale niewidzialna siła popchnęła
Go po raz drugi w stronę Joe. Dotknął zachłannie swoimi wargami ust Joe brutalnie Je maltretując.
Dziewczyna zamykając oczy oddała się tym razem pocałunkowi, na początku opierając się chciała
odepchnąć blondyna od siebie lecz już w następnej sekundzie Jej dłonie spoczywały na klatce
piersiowej z której zgrabnie powędrowały na szyję aby móc następnie zatopić palce w blond
czuprynie. Świat znów wirował, nie wiedziała co robi. To co jest zakazane, najbardziej Nas intryguje
i tak było z Reusem. Wiedziała doskonale, że robi źle i będzie tego żałować aczkolwiek nie
przeszkadzało Jej to w niczym nawet wtedy gdy Marco złapał Jej dłoń i poprowadził do Jej pokoju
hotelowego.
-Joe jesteś taka słodka- zamruczał blondyn nie przestając całować młodej Niemki. Jego usta były
wszędzie. Wprawiał Ją w tak dawno zapomniany świat rozkoszy. Zachowywał się tak jakby idealnie
znał Jej ciało, Jej najczulsze punkty i pragnienia.
-Chyba za dużo wypiliśmy- wyrzuciła z siebie blondynka nie przestając podziwiać idealnego ciała
piłkarza.
-Och, doprawdy panno Levy? Mam przestać?- zapytał Reus wdziewając na usta swój szyderczy
uśmiech.
Przestać? To słowo przestało istnieć w słowniku Johanny. Nie mogła oderwać wzroku od ust
blondyna, które tylko prowokowały Ją do działania. Zastygła w bezruchu, nie potrafiła przełamać się
i ot tak powiedzieć, że Go pragnie. Marco jednak miał mniej zahamowań, zbliżając się na
wystarczającą odległość nachylił się do ucha Joe szepcząc po cichu:
-Kochaj się z mną, proszę. Obiecuję, że nie zapomnisz tej nocy- wyszeptał odpinając guziki Jej białej bluzki.
-Potrafisz być przekonujący, wiesz?
***
Obudzona ciepłymi promieniami słonecznymi poczuła nagły ból głowy. Silne pulsowanie w
okolicach skroni uniemożliwiało normalne funkcjonowanie. Złapała swymi dłońmi czoło tak jakby
miała ręce, które leczą, podnosząc się nieco zauważyła swoje własne rozrzucone po całym pokoju
ubrania. Spojrzała jeszcze na miejsce obok siebie lecz nikt tam już nie leżał.
-Co ja znowu zrobiłam- westchnęła przypominając sobie efekt wczorajszej nocy.
Wybiła dopiero godzina ósma lecz Ona nie potrafiła już spać. Może z powodu bólu głowy a może Jej
myśli były udręczone wizją tak lekkomyślnego zachowania. Włączyła telewizję śniadaniową by
zająć się choć na chwilę czym innym, zdążyła w międzyczasie przysnąć na chwilę lecz nie trwało to długo
gdyż tuż po dziewiątej Maggie wpadła Jej do pokoju niczym piorun oznajmując, że za dwadzieścia
minut czeka ich wspólne śniadanie na dole. Zdesperowana dziewczyna pierwsze o czym pomyślała
to symulacja choroby ale to by nie przeszło, zaraz wszyscy jak jeden mąż zjawiliby się w Jej pokoju
a tego przecież nie chciała. Wzięła więc ekspresowy prysznic i ubierając się we wcześniej
przygotowaną odzież zeszła na śniadanie. Ku Jej rozpaczy zauważyła, iż jest ostatnim uczestnikiem
posiłku, wszyscy już przybyli i nasłuchując kroków patrzyli na Jej sylwetkę. Uśmiechając się
promiennie zaprosili blondynkę do stołu, tylko jeden Reus nie spuszczał wzroku z jakże ciekawego
talerza pełnego sałatki. Nie wiedziała jak się zachować, wczorajsza noc to był na pewno błąd ale
Marco jako facet nie powinien się tak zachowywać. Uciekł, po protu uciekł jak jakieś przestraszone
zwierzątko.
***
-Nic mi nie powiesz?- zapytała wtedy gdy została sam na sam z blondynem przy stole.
-Co Ci mam powiedzieć?
-Wiesz co? Jesteś żałosny. Tak samo beznadziejny jak ten Twój święty przyjaciel, którego
nienawidzę całym sercem. Po prostu przespałeś się ze mną i tyle? Myślisz, że to takie normalne?-
zadawając mnóstwo pytań dziewczyna oczekiwała odpowiedzi chociaż na połowę z nich. Blondyn
jednak był niewzruszony.
-No do cholery jasnej Reus! Słuchasz mnie? Spójrz na mnie jak się do Ciebie mówi!
-Joe nic się nie dzieje. Byliśmy pijani, ok?- stwierdził Reus znacznie podnosząc głos.
Uniosła swe ciało z twardego krzesła by zmierzyć w kierunku pokoju, poczuła się jak ostatnia
puszczalska panienka. To, że była pijana wcale nie usprawiedliwiło Jej czynów.To był Reus, do
cholery!
***
Rozświergotana Lena trzymała kurczowo rękę blondyna spacerując wzdłuż pomostu. Na twarzy
blondynki wdarł się grymas, tak najzwyczajniej w świecie zazdrościła dziewczynie. Ot takiego
głupiego schowania swej dłoni w delikatnym uścisku z Marco.
-Może też założymy swoją własną kłódkę miłości?- zapytała spoglądając na Niemca.
Wszystkie pary dookoła wypisywały swe imiona na tychże kłódkach i powieszały Je na moście.
Wyrzucając klucz do falującej wody dawali sobie nadzieję, że miłość będzie wieczna. Reus tak po
prostu przytaknął głową, tak najzwyczajniej jakby to nie było nic sprzecznego. Jeszcze parę godzin
temu błagał Joe aby móc się z Nią kochać a teraz pokazuje Lenie jak to Ją bardzo kocha. Cholerny
dupek- pomyślała w tej chwili Johanna.
Jedyne na co miała ochotę to uciec z tej wyspy. Na szczęście już jutro to nastąpi i będzie mogła znów
zanurzyć się w wir swojej pracy. Co Jej lepszego do zrobienia zostało? Użalać się nad swoim losem?
O nie, tego na pewno nie przewidywała, za dużo czasu na to poświęciła po nieudanym związku z
Mario.
Zamykając kłódkę Marco spojrzał kątem oka na Joe. Co chciał przez to osiągnąć? Miała być
zazdrosna czy może zacząć płakać? Podchwytując wzrok blondyna zmrużyła posępnie oczy by zaraz
po tym razem z pozostałymi na tej wyspie zaczęła klaskać w swe słonie na znak aprobaty nowego
związku w dotychczasowym wszechświecie.
*************************
Dodaję przed weekendem, cieszycie się?
Coś się w końcu dzieje między tą dwójką.
Jak myślicie to już koniec romansu?
Buziaki:*
Jakie piękne, cudowne <33
OdpowiedzUsuńMimo, że Reus zachował się jak dupek, mimo wszystko no <3
Nie mogę się doczekać kolejnego
Buziaki ;**
O mamo! Ten rozdział mega mi się podoba :) niesamowicie opisałaś scenę z Marco i Joe, hehe :D
OdpowiedzUsuńNo nic, faktycznie - Reus zachował się jak dupek - ale lubię takiego Rojsa i koniec ;d
czekam na następny i zapraszam do siebie na 11 rozdział :)
http://our-love-is-unconditionalx.blogspot.com/
No nie wierze !
OdpowiedzUsuńAle mnie ten Marco zdenerwował , no kurcze jak on się zachowuje ?!
No dupek po prostu !
No nic mam nadzieję,że wszystko jednak się ułoży, a pomiędzy Joe, a Marco zrodzi się związek :)
Czekam nn :*
Pozdrawiam <3
To jest chyba jakiś żart!?
OdpowiedzUsuńJak on ją potraktował? Nie, nie nie mogę tego pojąć -,-
Joe czuje się okropnie, a on tak po prostu ma na nią wylane.
Kurcze... Tak mnie teraz zaciekawiłaś, że już chcę kolejny rozdział!
Czekam z niecierpliwością <3
Do następnego :*
O Matko !
OdpowiedzUsuńNie wierzę po prostu :O
Cu ty się w ogóle dzieje.
Myślałam że lepsze będzie zakończenie po tym jak poszli do łóżka.
Ale jak przeczytałam co zrobił Reus to sama mam ochotę nakopać mu do tyłka !
Jak mógł ją tak potraktować. No bezczelny jest po prostu.
Czekam z niecierpliwością na nn.! <3
Buziaki ! ;****
Koniec romansu?!
OdpowiedzUsuńNIE ZGADZAM SIĘ!
To ma być dopiero początek! Nie no zagotowałąm się kompletnie od środka jak przeczytałam, że Reus wywinął takie świństwo! Jak On mógł, ale po Jego zachowaniu myślę, że sam nie wie co robi. To spojrzenia na Joe gdy zakładał tę cholerną kłódkę! To musi o czym świadczyć~!
Pozdrawiam i zapraszam do siebie- wróciłam w końcu!
Marco zachował się... Potraktował Joe jak zabawkę! Oo nie panie Reus tak się nie robi... Nawet sobie nie umiem wyobrazić jak Joe musiała się czuć gdy jej oznajmił, że byli tylko pijani... A potem musiała patrzeć na tą szopkę Marco z Leną... Ja nie wiem co on chce przez to osiągnąć...
OdpowiedzUsuńRozdział super! :)
Czekam na kolejny :)
Buziaki ;**
'Dotknął zachłannie swoimi wargami ust Joe brutalnie Je maltretując.' Nie wiem, co powiedzieć *.*
OdpowiedzUsuńW ogóle jak mogłam się nie domyślić, że coś z tego będzie... Cieszę się strasznie, że Joe spędziła noc z Reusem, ale rozczarowało mnie jego zachowanie... Tak po prostu uciekł do dziewczyny? Jestem jednak w 100% przekonana, że to nie koniec, a początek romansu, bo ich wyraźnie do siebie ciągnie!
Jestem też ciekawa, czy przedstawisz tą sytuację z punktu widzenia Mario, w końcu jego najlepszy przyjaciel kochał się z jego byłą... Boże, nie wiem, co takiego ma w sobie Reus, ale wolę go milion razy bardziej, niż porcelanową twarzyczkę Götze i mam nadzieję, że będzie jeszcze goręcej :)
Czekam z niecierpliwością na następny i pozdrawiam ciepło! ♡
Zachowanie Marco jest okropne. Przespał się z Joe - zdradził Lenę, a teraz oszukuję swoją dziewczynę, jakby nic się nie stało.
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na kolejny rozdział :)
Zapraszam do mnie.
Pozdrawiam :)