piątek, 23 stycznia 2015

JEDENAŚCIE

Jest takie stare egipskie  przysłowie, które mówi, że  jeśli kobietę ogarnia złość mężczyzna powinien dotknąć swoimi ustami Jej ust i trzymać tak długo aż złość zamieni się w namiętność.

-Co Ty sobie wyobrażasz?!-krzyknęła ciągnąc za koszulkę tak aby blondyn na chwilę przystanął.

Marco nic nie odpowiadał. Odwracając się w stronę blondynki patrzył na Nią wzrokiem, którym

zawsze zwalał Ją z nóg. Czuła te dreszcze przeważnie wtedy gdy Niemiec znajdował się stosunkowo

  zbyt blisko Niej, gdy wdychała Jego nieziemsko pachnące perfumy i na wyciągnięcie ręki miała

idealnie wysportowane ciało. Otwierając nieznacznie usta dziewczyna stała tak w bezruchu oczekując

na jakąkolwiek odpowiedź, która by padła z ust piłkarza. Oboje już byli w stanie upojenia

alkoholowego, jak zresztą połowa społeczeństwa bytująca w tej chwili na imprezie. Co Marco w tej

chwili myślał? Czy w ogóle myślał? Chwytając w obie dłonie twarz Joe wpił się bezczelnie w Jej

usta nie zważając na nic. Świat w tym momencie nie istniał. Lena zdawała się być tak odległa,

zupełnie jakby żyła w innej galaktyce. Joe z mięknącymi nogami poczuła dreszcze wzdłuż całego

ciała, dawno nie czuła się tak dobrze. Obydwóm zabrakło tchu więc blondyn przystopował.

Oddychali głęboko nadal stykając się swoimi czołami. Johanna ponadto patrzyła z ukosa na Marco

nie mogąc uwierzyć w to co się stało dosłownie przed chwilą.

-Co Ty ro-bisz?- zaczęła sylabować jak na pierwszych lekcjach w szkole.Jej dotychczasowa złość na

 blondyna zamieniła się w zdziwienie. Nie obchodził Jej wirujący świat dookoła, ludzie którzy

tańczyli w rytm latynoskich nut. Reus wydawał się być obojętny na kolejne zapytanie dziewczyny ,

już miał się obrócić na pięcie i dołączyć do reszty znajomych gdy kolejny raz tego wieczoru dał się

ponieść emocjo. Nie mógł tak po prostu odejść, nie wiedział dlaczego ale niewidzialna siła popchnęła

 Go po raz drugi w stronę Joe. Dotknął zachłannie swoimi wargami ust Joe brutalnie Je maltretując.

 Dziewczyna zamykając oczy oddała się tym razem pocałunkowi, na początku opierając się chciała

odepchnąć blondyna od siebie lecz już w następnej sekundzie Jej dłonie spoczywały na klatce

piersiowej z której zgrabnie powędrowały na szyję aby móc następnie zatopić palce w blond

czuprynie. Świat znów wirował, nie wiedziała co robi. To co jest zakazane, najbardziej Nas intryguje

 i tak było z Reusem. Wiedziała doskonale, że robi źle i będzie tego żałować aczkolwiek nie

przeszkadzało Jej to w niczym nawet wtedy gdy Marco złapał Jej dłoń i poprowadził do Jej pokoju

hotelowego.

-Joe jesteś taka słodka- zamruczał blondyn nie przestając całować młodej Niemki. Jego usta były

wszędzie. Wprawiał Ją w tak dawno zapomniany świat rozkoszy. Zachowywał się tak jakby idealnie

znał Jej ciało, Jej najczulsze punkty i pragnienia.

-Chyba za dużo wypiliśmy- wyrzuciła z siebie blondynka nie przestając podziwiać idealnego ciała

piłkarza.

-Och, doprawdy panno Levy? Mam przestać?- zapytał Reus wdziewając na usta swój szyderczy

uśmiech.

Przestać? To słowo przestało istnieć w słowniku Johanny. Nie mogła oderwać wzroku od ust

blondyna, które tylko prowokowały Ją do działania. Zastygła w bezruchu, nie potrafiła przełamać się

i ot tak powiedzieć, że Go pragnie. Marco jednak miał mniej zahamowań, zbliżając się na

wystarczającą odległość nachylił się do ucha Joe szepcząc po cichu:

-Kochaj się z mną, proszę. Obiecuję, że nie zapomnisz tej nocy- wyszeptał odpinając guziki Jej białej bluzki.

-Potrafisz być przekonujący, wiesz?
***
Obudzona ciepłymi promieniami słonecznymi poczuła nagły ból głowy. Silne pulsowanie w

okolicach skroni uniemożliwiało normalne funkcjonowanie. Złapała swymi dłońmi czoło tak jakby

miała ręce, które leczą, podnosząc się nieco zauważyła swoje własne rozrzucone po całym pokoju

ubrania. Spojrzała jeszcze na miejsce obok siebie lecz nikt tam już nie leżał.

-Co ja znowu zrobiłam- westchnęła przypominając sobie efekt wczorajszej nocy.

Wybiła dopiero godzina ósma lecz Ona nie potrafiła już spać. Może z powodu bólu głowy a może Jej

 myśli były udręczone wizją tak lekkomyślnego zachowania. Włączyła telewizję śniadaniową by

zająć się choć na chwilę czym innym, zdążyła w międzyczasie przysnąć na chwilę lecz nie trwało to długo

gdyż tuż po dziewiątej Maggie wpadła Jej do pokoju niczym piorun oznajmując, że za dwadzieścia

minut czeka ich wspólne śniadanie na dole. Zdesperowana dziewczyna pierwsze o czym pomyślała

to symulacja choroby ale to by nie przeszło, zaraz wszyscy jak jeden mąż zjawiliby się w Jej pokoju

a tego przecież nie chciała. Wzięła więc ekspresowy prysznic i ubierając się we wcześniej

przygotowaną odzież zeszła na śniadanie. Ku Jej rozpaczy zauważyła, iż jest ostatnim uczestnikiem

posiłku, wszyscy już przybyli i nasłuchując kroków patrzyli na Jej sylwetkę. Uśmiechając się

promiennie zaprosili blondynkę do stołu, tylko jeden Reus nie spuszczał wzroku z jakże ciekawego

talerza pełnego sałatki. Nie wiedziała jak się zachować, wczorajsza noc to był na pewno błąd ale

Marco jako facet nie powinien się tak zachowywać. Uciekł, po protu uciekł jak jakieś przestraszone

zwierzątko.
***
-Nic mi nie powiesz?- zapytała wtedy gdy została sam na sam z blondynem przy stole.

-Co Ci mam powiedzieć?



-Wiesz co? Jesteś żałosny. Tak samo beznadziejny jak ten Twój święty przyjaciel, którego

nienawidzę całym sercem. Po prostu przespałeś się ze mną i tyle? Myślisz, że to takie normalne?-

zadawając mnóstwo pytań dziewczyna oczekiwała odpowiedzi chociaż na połowę z nich. Blondyn

jednak był niewzruszony.

-No do cholery jasnej Reus! Słuchasz mnie? Spójrz na mnie jak się do Ciebie mówi!

-Joe nic się nie dzieje. Byliśmy pijani, ok?- stwierdził Reus znacznie podnosząc głos.

Uniosła swe ciało z twardego krzesła by zmierzyć w kierunku pokoju, poczuła się jak ostatnia

puszczalska panienka. To, że była pijana wcale nie usprawiedliwiło Jej czynów.To był Reus, do

cholery!
***
Rozświergotana Lena trzymała kurczowo rękę blondyna spacerując wzdłuż pomostu. Na twarzy

blondynki wdarł się grymas, tak najzwyczajniej w świecie zazdrościła dziewczynie. Ot takiego

 głupiego schowania swej dłoni w delikatnym uścisku z Marco.

-Może też założymy swoją własną kłódkę miłości?- zapytała spoglądając na Niemca.

Wszystkie pary dookoła wypisywały swe imiona na tychże kłódkach i powieszały Je na moście.

Wyrzucając klucz do falującej wody dawali sobie nadzieję, że miłość będzie wieczna. Reus tak po

prostu przytaknął głową, tak najzwyczajniej jakby to nie było nic sprzecznego. Jeszcze parę godzin

temu błagał Joe aby móc się z Nią kochać a teraz pokazuje Lenie jak to Ją bardzo kocha. Cholerny

dupek- pomyślała w tej chwili Johanna.

Jedyne na co miała ochotę to uciec z tej wyspy. Na szczęście już jutro to nastąpi i będzie mogła znów

zanurzyć się w wir swojej pracy. Co Jej lepszego do zrobienia zostało? Użalać się nad swoim losem?

O nie, tego na pewno nie przewidywała, za dużo czasu na to poświęciła po nieudanym związku z

Mario.
Zamykając kłódkę Marco spojrzał kątem oka na Joe. Co chciał przez to osiągnąć? Miała być

 zazdrosna czy może zacząć płakać? Podchwytując wzrok blondyna zmrużyła posępnie oczy by zaraz

po tym razem z pozostałymi na tej wyspie zaczęła klaskać w swe słonie na znak aprobaty nowego

związku w dotychczasowym wszechświecie.

*************************
Dodaję przed weekendem, cieszycie się?
Coś się w końcu dzieje między tą dwójką.
Jak myślicie to już koniec romansu?
Buziaki:*

9 komentarzy:

  1. Jakie piękne, cudowne <33
    Mimo, że Reus zachował się jak dupek, mimo wszystko no <3
    Nie mogę się doczekać kolejnego
    Buziaki ;**

    OdpowiedzUsuń
  2. O mamo! Ten rozdział mega mi się podoba :) niesamowicie opisałaś scenę z Marco i Joe, hehe :D
    No nic, faktycznie - Reus zachował się jak dupek - ale lubię takiego Rojsa i koniec ;d
    czekam na następny i zapraszam do siebie na 11 rozdział :)
    http://our-love-is-unconditionalx.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. No nie wierze !
    Ale mnie ten Marco zdenerwował , no kurcze jak on się zachowuje ?!
    No dupek po prostu !
    No nic mam nadzieję,że wszystko jednak się ułoży, a pomiędzy Joe, a Marco zrodzi się związek :)
    Czekam nn :*
    Pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
  4. To jest chyba jakiś żart!?
    Jak on ją potraktował? Nie, nie nie mogę tego pojąć -,-
    Joe czuje się okropnie, a on tak po prostu ma na nią wylane.
    Kurcze... Tak mnie teraz zaciekawiłaś, że już chcę kolejny rozdział!
    Czekam z niecierpliwością <3
    Do następnego :*

    OdpowiedzUsuń
  5. O Matko !
    Nie wierzę po prostu :O
    Cu ty się w ogóle dzieje.
    Myślałam że lepsze będzie zakończenie po tym jak poszli do łóżka.
    Ale jak przeczytałam co zrobił Reus to sama mam ochotę nakopać mu do tyłka !
    Jak mógł ją tak potraktować. No bezczelny jest po prostu.
    Czekam z niecierpliwością na nn.! <3

    Buziaki ! ;****

    OdpowiedzUsuń
  6. Koniec romansu?!
    NIE ZGADZAM SIĘ!
    To ma być dopiero początek! Nie no zagotowałąm się kompletnie od środka jak przeczytałam, że Reus wywinął takie świństwo! Jak On mógł, ale po Jego zachowaniu myślę, że sam nie wie co robi. To spojrzenia na Joe gdy zakładał tę cholerną kłódkę! To musi o czym świadczyć~!
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie- wróciłam w końcu!

    OdpowiedzUsuń
  7. Marco zachował się... Potraktował Joe jak zabawkę! Oo nie panie Reus tak się nie robi... Nawet sobie nie umiem wyobrazić jak Joe musiała się czuć gdy jej oznajmił, że byli tylko pijani... A potem musiała patrzeć na tą szopkę Marco z Leną... Ja nie wiem co on chce przez to osiągnąć...

    Rozdział super! :)
    Czekam na kolejny :)
    Buziaki ;**

    OdpowiedzUsuń
  8. 'Dotknął zachłannie swoimi wargami ust Joe brutalnie Je maltretując.' Nie wiem, co powiedzieć *.*
    W ogóle jak mogłam się nie domyślić, że coś z tego będzie... Cieszę się strasznie, że Joe spędziła noc z Reusem, ale rozczarowało mnie jego zachowanie... Tak po prostu uciekł do dziewczyny? Jestem jednak w 100% przekonana, że to nie koniec, a początek romansu, bo ich wyraźnie do siebie ciągnie!
    Jestem też ciekawa, czy przedstawisz tą sytuację z punktu widzenia Mario, w końcu jego najlepszy przyjaciel kochał się z jego byłą... Boże, nie wiem, co takiego ma w sobie Reus, ale wolę go milion razy bardziej, niż porcelanową twarzyczkę Götze i mam nadzieję, że będzie jeszcze goręcej :)
    Czekam z niecierpliwością na następny i pozdrawiam ciepło! ♡

    OdpowiedzUsuń
  9. Zachowanie Marco jest okropne. Przespał się z Joe - zdradził Lenę, a teraz oszukuję swoją dziewczynę, jakby nic się nie stało.
    Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział :)
    Zapraszam do mnie.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń